moja wnusia miała taką opiekę, że złamała nogę; opiekunowie zamiast zadzwonić po rodziców kazali jej malować przy stoliku, ale pan sprzedający bilety odebrał jej krzesełko, bo sam nie miał na czym siedzieć...
Moje dziecko złapało niestety w Kamelocie w Wola Praku owsiki, mam wrażenie że niestety Kamelot nie jest zbyt czesto sprzatany i dezynfekowany, zwłaszcza piłeczki z gąbki, które są gryzione przez wszytski dzieci.